TarkinInsideYou
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:42, 01 Kwi 2007 Temat postu: U4 wspomnienia wg. Tarkina |
|
|
Jak to Tarkin Aserehe pojechał
Cytat: | – Kurwa! co jest? Wyrwało się Tarkinowi, kiedy przywalił głową w drewno. Sekundę później i łokciami wydobył ten sam dźwięk. Zdobiona, zapewne i ładna z zewnątrz.
– Tylko czemu zamiast z kukri pochowali mnie z trąbką? Czemu na twarzy mam krew i czyją?
Chyba był jedynym Gemmerczykiem nie znającym odpowiedzi, ba nawet zapisy wydarzeń już były we wrogim obozie i nie tylko. Głównie za sprawą Hrabiego Molla, który w swojej siedzibie przyjmował coraz to nowych gości z sąsiednich galaktyk, fundując im znakomitą rozrywkę pokazując owe nagrania.
5 Dnia od incydentu rada znalazła czas na rozpatrzenie skargi Aserehe, a więc głównego poszkodowanego. Na honorowych miejscach zasiedli Mistrz Zakonu Simon oraz Kanclerz Kaszel z oczami jak pośladki niewiasty pulchnymi. Dalej zasiadali, Petroniusz, Hrabia Moll, Czachadewastator, najmłodszy jeszcze nie zniszczony Yimov no i puściutki stołek Inkwizytora. Mistrz machnął ręką, co było znakiem dla wbiegającego karzełka by rozpoczął recytacje i włączył projekcje.
Między lewą, a prawą kolumną, czyli pod sufitem ukazała się błyszcząca posadzka to czarna to biała płytka po nich stąpający chyba Tarkin, chociaż oczęta jak u zwierza przekrwionę. W prawym ręku dzierżył trąbkę, w lewej jakiś świstek. Wojownicy na baczność przed nim stali, oczami w komandora się wlepiali jakby na jego, albo kogoś śmierć czekali, przeczuwali. Trąbka odgłos wydała, kartka kordy podała, nawet chyba ktoś tam się zawahał, a tak to wszyscy za Wielkim Inkwizytorem do statków gonili. Pierwszy wzniósł się Tarkin, co by inni na niego patrzyli, a później zanim gonili. Takie były schematy Pierwszy Tarkin zanim kamraty . I tak 2 godziny mknęli aż trąbkę każdy z nich usłyszał i ze swych dział w planete Gemmerczyka napierdalał. Jakaś to na planecie była panika, kiedy gemmerczyk gemmerczyka laserem witał. Zarżnęli promieniem wszystkich żywych, więc jeszcze ci pozostali zostali. Tak jak startowali tak i lądowali. Najpierw wybiegł Tarkin ze swą trąbką, tym razem już w lewej ręce w prawej ściskał kukri. Na cmentarz pobiegli, ciała posiekli, trochę złota z trumien wynieśli. Do jednej nawet wskoczył tarkin, zamknął ja za sobą. Wojownicy trochę wryci postali i za jakiś czas do swych statków obładowani cali skarbami się udali.
Yimov począł krzyczeć hańba! Zdrada!. Wrogim wzorkiem spojrzał Simon na niego, mistrz zawsze lubił jeść w spokoju, a jak to na zebraniach bywa, dużo mięsa i owoców we wszystkich gardłach ubywa. Hrabia znowu się zaśmiewał i powtórkę prosić począł. Nie wypada krzyknął Kaszel, z pomyłki naszego brata się naśmiewać. Jaką karę wymierzycie? w ciąż Aserehe powtarzał. Karę? Ale za co? za pomyłkę? Czacha się odezwał. Gdzie jest Tarkin, właśnie co znim? każdy pyta. Mozzz jjjjet amm Kaszel z siebie wydobył i jak dziecko zasnął. Tyś następny Hrabia woła.
A Tarkina właśnie szósty raz woda w trumnie zalewa. I ten sam instynkt, co mu trąbkę zabrać z sobą, teraz użyć karze. Hrabia nad trumną ze szklanką wody staje. Pij tarkin pij musisz przecież mieć kaca. |
... za nim kamraty to chyba plagiat był :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|